Eksponowany: „Matejko. Od wielkiego dzwonu. Pokaz specjalny obrazu Jana Matejki Zawieszenie dzwonu Zygmunta na wieży katedry w Krakowie w 1521 roku oraz szkiców artysty z okazji 500. rocznicy zawieszenia dzwonu Zygmunt w katedrze wawelskiej”, Zamek Królewski na Wawelu, parter.
„A dzwon wschodził” – opisywał scenę z obrazu Matejki Stańczyk w Weselu Stanisława Wyspiańskiego. Tytuł dzieła może wprowadzać w błąd, gdyż w rzeczywistości artysta przedstawił wyjmowanie z formy i święcenie dzwonu. Już za życia Matejki funkcjonowały równolegle inne tytuły, m.in. Dzwon Zygmuntowski i Chrzest dzwonu Zygmunta.
Malarz podzielił kompozycję na dwie części – lewą statyczną oraz prawą, zbudowaną na diagonali, ekspresyjną i dynamiczną. Po lewej, na podwyższeniu, pod baldachimem, ukazał króla Zygmunta I Starego – fundatora dzwonu, królową Bonę Sforzę oraz ich dzieci: Zygmunta Augusta i Izabelę, w otoczeniu dworu i dostojników. Można rozpoznać m.in. Piotra (wcześniej opisywanego jako Stanisław) Kmitę, Seweryna Bethmana, Jana Bonera i Stańczyka, przy którego nogach leży serce dzwonu. Pośrodku, nieco w głębi, późniejszy biskup krakowski Jan Chojeński i pozostałe duchowieństwo, m.in. kanonik gnieźnieński Lubrański (Jan, wcześniej identyfikowany jako Grzegorz). Po prawej przedstawiona scena wyciągania dzwonu, którą nadzoruje norymberski ludwisarz Hans Beham, wykonawca zamówienia. Przy rusztowaniu stoją: lutnista Valentin Bakfark (Bekwark) oraz architekt i rzeźbiarz Bartłomiej Berrecci z planami w ręce. W tle widoczne mury miejskie i Wawel.
Prawa strona kompozycji kojarzy się ze scenami Podniesienia krzyża. Jan K. Ostrowski słusznie dopatrzył się podobieństwa między widocznym na pierwszym planie mężczyzną ciągnącym sznur u Matejki a brodatym mężczyzną mocującym krzyż na obrazie Antona van Dycka w belgijskim kościele Notre-Dame w Courtrai (Kortrijk). Można znaleźć więcej nawiązań, obraz Matejki pod względem kompozycji przypomina dzieło Wenecja składająca hołd Katarzynie Cornaro Hansa Makarta (Belvedere, Wiedeń) z lat 1872-1873 (https://sammlung.belvedere.at/objects/4587/venedig-huldigt-caterina-cornaro), lecz w lustrzanym odbiciu.
Malarz uwiecznił w historycznej kompozycji rodzinę i ówczesnych krakowian, informację o tym przekazała m.in. Stanisława Serafińska, siostrzenica Teodory Matejkowej. Napisała: „Postacie historyczne, z wyjątkiem samego króla, podłożył pod wybrane przez siebie typy, wymalował przeważnie z pamięci własne otoczenie. Do Bony pozowała nieco sama ciotka Teodora”. Rysy córki Heleny ma Izabela, Beaty – mała dziewczynka w niebieskiej sukience, syna Jerzego – Zygmunt August, a Tadeusza – siedzący na pierwszym planie paź z psami. Teściową Paulinę Giebułtowską ukazał jako matronę, a siostrzeńca Teodory – Antoniego Serafińskiego – jako Bakfarka. Według Serafińskiej „Stańczyk ma twarz Matejki”. Powstaniec styczniowy Jan Mierzb Matliński pozował do portretu Hansa Behama. Romantyczna para po lewej – jasnowłosa Bonerówna i rycerz w zbroi – to Zofia Łuszczkiewiczówna i malarz Witold Piwnicki, uczeń Matejki. Wiedząc, że artysta nie do końca przestrzegał chronologii (na obrazie występują Bethman i Bakfark), kusi, aby parę powiązać z legendą o skale Kmity, opowiadającą o tragicznej miłości rycerza Kmity i pięknej Bonerówny. Serafińska opisała też psich modeli: „Dog, poczciwy wiśniczanin, unieśmiertelniony został w całej okazałości dobrze wypasionego lenistwa; biały pudel jako model przyprowadzany – nie pamiętam, czyją był własnością”. Wynika z tego, że łaciaty pies pochodził z Koryznówki należącej do Leonarda i Joanny Serafińskich, rodziców m.in. Stanisławy i Antoniego. Być może, obecność pudla należy wiązać z Bielikiem – psem należącym według tradycji do królewicza Zygmunta (późniejszego Zygmunta I Starego).
Obraz ma bogatą historię, wystawiony został po raz pierwszy w 1875 w Krakowie, a następnie w Wiedniu i na Salonie w Paryżu. Zakupiła go „p. z Lenkiewiczów Walewska”, zapewne Oktawia (1808-1882), córka Gracjana Lenkiewicza-Ipohorskiego i Honoraty Czetwertyńskiej, żona Michała Colonna-Walewskiego. W latach 1928-1939 był depozytem Róży z Radziwiłłów Czetwertyńskiej w warszawskim Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych. Po wybuchu wojny Ludwik Czetwertyński zdeponował go w Muzeum Narodowym w Warszawie. W roku 1944 obraz został wywieziony przez nazistów; rewindykowany i zwrócony właścicielowi, w 1949 stał się własnością Muzeum Narodowego w Warszawie.
Tegoroczny pokaz dzieła Jana Matejki jest już czwartą wawelską prezentacją dzieł artysty w XXI wieku. Wcześniej były to: „Wawelskie prace Jana Matejki. Pokaz obrazów i rysunków ze zbiorów Lwowskiej Galerii Sztuki i Zamku Królewskiego na Wawelu”, wystawa „Matejko Wawelowi – Wawel Matejce” oraz pokaz dzieła Zabicie Wapowskiego w czasie koronacji Henryka Walezego.