Która koronacja była najbardziej huczna? Ile trwały imprezy pokoronacyjne i czy ich koszta da się przeliczyć na dzisiejszą walutę?
Trudno porównywać wszystkie koronacje królów polskich, ze względu na niepełność zachowanych źródeł i zabytków. Z dwóch interesujących nas koronacji saskich, zdecydowanie bardziej okazała była ta w 1697 roku. Z archiwaliów dowiadujemy się o wspaniałych naczyniach ze srebra, złota czy kryształu górskiego, które wraz z tapiseriami czy meblami zostały sprowadzone z Drezna dla uświetnienia uroczystości w Krakowie. Równie dużo wysiłku włożono w przygotowanie paradnych przejazdów orszaku królewskiego, sprowadzając konie ubrane w najświetniejsze oporządzenia ze zbrojowni drezdeńskiej. Imponujące są długie listy produktów, które należało nabyć dla przygotowania uroczystych posiłków. Właściwa uczta koronacyjna następowała po mszy koronacyjnej, niemniej goście niekiedy jeszcze kilka tygodni pozostawali w Krakowie, odbywali audiencje u władcy i uczestniczyli w organizowanych na dworze rozrywkach. Koszt oprawy tych wydarzeń odpowiednich dla splendoru królewskiego musiał być ogromny, jednak nie podejmujemy się ich przeliczenia na współczesne realia.
W różnych publikacjach odnośnie insygniów Augusta III i Marii Józefy można znaleźć różne informacje odnośnie kruszcu z jakiego wykonane są jabłka. O ile korony i berła są z pozłacanego srebra, to na jabłkach można znaleźć czasami informację, że są z brązu. Zatem pytanie, z jakiego kruszcu są wykonane jabłka w tych insygniach?
Jabłka są również wykonane ze złoconego srebra.
Korona Augusta III została kiedyś powiększona i nie było wiadomo dla kogo i w jakim czasie tego dokonano. Czy może już wiadomo coś więcej o tym dość "niefortunnym" powiększeniu, przez który straciła pierwotny kształt i czy była może kiedyś jakaś dyskusja wśród muzealników o ewentualnym przywróceniu jej pierwotnego rozmiaru i kształtu?
Nie zachowały się żadne źródła informujące o tym, kiedy i dla kogo zmodyfikowano koronę. Po uroczystościach koronacyjnych, insygnia przez Warszawę wróciły do Drezna, gdzie przechowywano je w Grünes Gewölbe. W XIX wieku były stamtąd wypożyczane przez rodzinę Wettynów i wykorzystywane podczas rozmaitych uroczystości. Prawdopodobnie wówczas dokonano modyfikacji korony, aby dopasować ją do większej głowy lub peruki. Nigdy nie podjęto decyzji o przywróceniu pierwotnego wyglądu. Ostatnia konserwacja polegała na wyczyszczeniu i zabezpieczeniu obiektu w aktualnej formie. Korona przyjechała do MNW powiększona i ani w 1925 roku, ani w 1960 (i oczywiście aż do dziś) nie zdecydowano się na takie działanie.
W insygniach Augusta III i Marii Józefy według powszechnej teorii pierwotnie były zamontowane prawdziwe kamienienie szlachetne wyjęte z innych klejnotów ze skarbca drezdeńskiego i po koronacji do nich wróciły, a w insygniach zastąpiono je imitacjami. Czy podjęto kiedykolwiek próbę zidentyfikowania tych kamieni, w których obecnie klejnotach w skarbcu drezdeńskim się znajdują? Niektóre mają dość charakterystyczny kształt, jak na przykład szafir na szczycie korony króla, więc jeśli faktycznie taki w zbiorach drezdeńskich był, to nie powinno być problemu z jego identyfikacją. W opisach pojawia się czasem również wzmianka, że kamienie szlachetne zostały zastąpione imitacjami i kamieniami półszlachetnymi. Pytanie, czy w tych insygniach są faktycznie jakieś kamienie półszlachetne (poza kryształami górskimi)? Jeśli tak, to jakie i które?
Faktycznie w koronach, berłach i jabłkach Augusta III i Marii Józefy na czas koronacji zamontowano kamienie szlachetne, które później zmieniono na imitacje - czyli kryształy górskie i szkiełka. Warto wspomnieć, że to nie jest wyjątkowa praktyka - chociażby w londyńskiej Tower można dziś oglądać same "ramy" koron królewskich, w które wprawiano kamienie wyłącznie na oficjalne uroczystości, a następnie je wyjmowano (określane po angielsku jako "hired stones"). Badania nad kamieniami szlachetnymi z kolekcji Augusta II i III prowadziła Ulli Arnold, która przebadała między innymi tak zwany dziennik Grünes Gewölbe (Journal des Grünen Gewölbes) prowadzony od 1733 do 1782 roku, dziś znajdujący się w Archiwum Grünes Gewölbe. Napisała o tym więcej w artykule "König August III. und die Juwelengarnituren des Grünen Gewölbes" (dostępnym
online).
Istniały kiedyś plany stworzenia w odbudowanym Zamku Królewskim w Warszawie skarbca, w którym miały być prezentowane insygnia Augusta III i Marii Józefy. Czy wiadomo dlaczego te plany nie zostały zrealizowane?
Skarbiec Koronny do końca I Rzeczypospolitej znajdował się w zamku na Wawelu, tworzenie skarbca w zamku warszawskim nie byłoby zgodne z historią. Insygnia wykonane na zlecenie Augusta III po uroczystościach koronacyjnych zostały zabrane do Drezna, gdzie przechowywano je w Grünes Gewölbe. W 1925 roku po upadku monarchii w Saksonii zostały kupione do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie są godnie eksponowane pośród innych pamiątek królewskich.
W Katedrze na Wawelu zachował się baldachim tronu z koronacji Augusta III, dlaczego zabrakło go na wystawie? Czy są możne jakieś plany jego konserwacji, bo wydaje się być w dość kiepskim stanie? Czy wiadomo, co stało się z fotelami tronowymi użytymi podczas tej ostatniej koronacji na Wawelu?
Baldachim jest w stałym użytku w katedrze jako oprawa tronu biskupiego, w związku z czym nie występowaliśmy o jego wypożyczenie. Jego obecność oraz wnętrze prezbiterium, w którym nastąpiła koronacja, przywołaliśmy na wystawie w formie filmu oraz w katalogu. Ponadto baldachim rzeczywiście wymaga konserwacji i trwają obecnie starania o uzyskanie funduszy na jej przeprowadzenie.
Niestety nieznany jest los foteli tronowych, natomiast obicia ścian zachowały się do XIX wieku, co zostało udokumentowane na obrazach Saturnina Świerzyńskiego.
Insygnia Augusta III i Marii Józefy to jedyne zachowane insygnia użyte podczas koronacji królów polskich, ale nie są traktowane jako istotna narodowa pamiątka, bo – jak to kiedyś ktoś ujął – "to tylko srebrne blaszki i szkiełka". Czy wśród muzealników/polityków była może kiedyś dyskusja o ewentualnej możliwości zastąpienia "szkiełek" prawdziwymi kamieniami szlachetnymi i podniesienia tych insygniów do rangi oficjalnych insygniów koronacyjnych Polski? Jak muzealnicy zapatrują się na taką ewentualność?
Należy pamiętać, że insygnia Augusta III i Marii Józefy nie są jedynymi zachowanymi insygniami koronacyjnymi, w Skarbcu Koronnym na Wawelu jest prezentowany Szczerbiec, miecz koronacyjny królów Polski.
Imitacje kamieni w insygniach z 1734 roku są historyczne i nie jest brana pod uwagę ich wymiana (zob. pytanie nr 4). Wygląd i jakość insygniów oraz sam fakt, że musiały zostać zamówione przez Augusta III, są pamiątką określonej sytuacji politycznej, w jakiej odbyła się koronacja 1734 roku. Na co dzień są godnie eksponowane wraz z płaszczem koronacyjnym w Muzeum Narodowym w Warszawie pośród innych pamiątek królewskich.
Czy była kiedyś rozważana możliwość wystąpienia do rządu Niemiec z propozycją przekazania Polsce pamiątek związanych z koronacjami Sasów (insygnia Augusta II, płaszcz koronacyjny, insygnia egzekwialne, gwiazdy i krzyże orderu Orła Białego, chorągwie, etc.) jako ekwiwalent/zadośćuczynienie za zniszczenie polskich insygniów koronacyjnych?
Pamiątki związane z koronacjami saskimi (dla sprostowania - August II koronował się niezachowanymi, poza Szczerbcem, polskimi insygniami koronacyjnymi, które do 1795 roku były przechowywane w Skarbcu Koronnym, natomiast insygnia Augusta III znajdują się w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie) są również częścią dziedzictwa Saksonii, nie są to w żadnym wypadku pamiątki zabrane ze Skarbca Koronnego, ale przedmioty zamówione przez Wettynów lub pochodzące z ich historycznej, rodowej kolekcji. Polskie insygnia koronacyjne zostały zrabowane i przetopione na polecenie władcy Prus, a nie Saksonii, które były wówczas odrębnymi, a ponadto rywalizującymi ze sobą, bytami politycznymi.
Czy dyrekcja Zamku rozważa/rozważała możliwość wystąpienia z propozycją do MNW o przekazanie insygniów Augusta III i Marii Józefy w depozyt okresowy i prezentowanie ich, przyjemniej od czasu do czasu, w skarbcu koronnym?
Insygnia Augusta III i Marii Józefy należą do najcenniejszych zabytków w kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie, stanowiących część stałej ekspozycji. W związku z tym już zgoda na wypożyczenie ich na wystawę czasową (podkreślmy, trwającą pięć miesięcy) była wyrazem dużej życzliwości i chęci współpracy między naszymi muzeami. Należy również pamiętać, że te insygnia nigdy nie były przechowywane w historycznym Skarbcu Koronnym, a od 1925 znajdują się w zbiorach warszawskich.
Czy wiadomo ile ważą poszczególne korony, jabłka i berła? Ile waży pół-zbroja a ile płaszcz Augusta II?
Tak, znamy wagę poszczególnych elementów. Wśród regaliów korona króla jest najcięższa i waży ponad 2,5 kg, korona królowej zaledwie trochę więcej niż 700 g. Berło króla nieco mniej niż 700 g, z kolei berło królowej nieco ponad pół kilograma. Oba jabłka mają podobną wagę, w granicy 730 g. Płaszcz koronacyjny jest zdecydowanie cięższy niż cały komplet regaliów i waży około 17 kg. Kirys , który August II ubrał podczas koronacji (Rüstkammer, SKD, nr inw. M 0137) waży 16,63 kg.
Czy zachowały się ordines coronandi przeznaczone konkretnie na "saskie" koronacje?
Niestety nie mamy wiedzy o zachowanych ordines z interesujących nas koronacji. Badaczka archiwaliów drezdeńskich, Jutta Bäumel, przywołała opis koronacji Augusta II, z którego wynika, że formuły koronacyjne w 1697 roku zostały oparte na tych, przygotowanych na koronację Jana III Sobieskiego.
Czy naczynia z kryształu górskiego, których futerały są na wystawie, przetrwały; a jeśli tak, to gdzie się znajdują?
Naczynia z kryształu górskiego, które przywiózł na uroczystości koronacyjne August II pochodziły ze skarbca Wettynów i do dzisiaj są przechowywane w Grünes Gewölbe w Dreźnie. Konkretne naczynia można zidentyfikować na podstawie spisów i notatek w inwentarzach, należy do nich np. patera w kształcie galeonu (GG, nr inw. V 185).
Dlaczego aby zdobyć insygnia koronacyjne August II Mocny wybił dziurę w murze, a nie wyłamał drzwi?
Do otwarcia Skarbca Koronnego i wydobycia insygniów koronacyjnych konieczna była zgoda sejmu oraz obecność konkretnych senatorów, którzy posiadali klucze. Nie wszyscy z tych ostatnich byli stronnikami Sasa, co zapewne zmusiło Augusta II do działań niezgodnych z prawem. Informacja o wybiciu dziury pojawia się w relacjach z wydarzeń w 1697 roku, ale biorąc pod uwagę nieprzychylność ich autorów, historycy dopuszczają inną wersję, o niedochowaniu zasady obecności wymaganych senatorów, a nie dosłownego włamania.
Zwracam się z uprzejmym zapytaniem dotyczącym braku (choć może jedynie ich nie dostrzegłem na zdjęciach obiektów z wystawy) obrusów pochodzących z koronacji królewskiej Augusta II na obecnej wystawie. Rok temu obrusy zostały sprzedane na aukcji w Desie, a inny komplet trafił na aukcję w Schmit Kunstauktionen w Dreźnie w 2020 roku. Czy Zamek Królewski na Wawelu lub inna polska instytucja publiczna posiada w swoich zbiorach obrusy związane z koronacjami władców z dynastii Sasów? Jeśli nie, chciałbym zapytać, dlaczego Zamek na Wawelu nie zdecydował się na ich zakup do własnych kolekcji, biorąc pod uwagę, że takie obiekty stanowią unikalną pamiątkę historyczną i wpisują się w tematykę wystawy.
Obrus z serwetami jest bardzo interesującym zabytkiem. Oferowane co najmniej dwukrotnie tkaniny były rozpatrywane na komisjach zakupów, ale z kilku powodów zostały odrzucone. Przede wszystkim ze względu na wysoką cenę w stosunku do walorów ekspozycyjnych, ale także ze względu na brak wiedzy na temat faktycznego przeznaczenia tych tkanin. Z dużą dozą prawdopodobieństwa to nie były obrusy utkane specjalnie na koronację, ale możliwe, że były to wyroby nieco późniejsze upamiętniające wydarzenia w Krakowie.
Byłbym wdzięczny za informację na temat liczby naczyń z porcelanowego serwisu koronacyjnego Augusta III, które są obecnie w posiadaniu Zamku na Wawelu. Czy zwiększenie liczby takich obiektów w kolekcji jest jednym z priorytetów Zamku?
Zamek Królewski na Wawelu posiada dwa talerze z tzw. serwisu koronacyjnego Augusta III, oba są obecnie prezentowane na wystawie „Niech żyje król!” obok naczyń ze zbiorów drezdeńskich, a na co dzień w Skarbcu Koronnym. Wawelska kolekcja porcelany miśnieńskiej jest stale powiększana o kolejne zakupy.
Komentarze