Wyspia

To nie zdarza się często. Dzieło sztuki na wyciągnięcie ręki – przejrzymy się w nim, dotkniemy go, a dzięki formalnym zabiegom zobaczymy zabytkowe otoczenie w niecodziennych barwach.
Wyspia – współczesna instalacja artystyczna Kingi Nowak inspirowana twórczością Stanisława Wyspiańskiego, która w symboliczny sposób spełnia jedno z jego największych marzeń – pozostawienia swojego śladu w tym wyjątkowym miejscu.

Dr Agnieszka Jankowska-Marzec, kuratorka instalacji zwraca uwagę, że autorka Wyspii podąża tropem wawelskich fascynacji Wyspiańskiego, równocześnie czerpiąc inspirację z jego witraży i malarstwa ściennego znajdującego się w krakowskim kościele oo. Franciszkanów. – Kolorystyka witraży, o głębokich, nasyconych barwach, rozświetlonych przez przenikające przez nie światło, sprzymierzona z geometrycznymi motywami, kratownicą obecną w malarstwie ściennym wpłynęła na ostateczną formę instalacji o wieloznacznym tytule Wyspia.

Wyspia to Wyspiański – otwarty, bezgraniczny, nieskończony. Ale też „wyspa” – fragment, odrębne miejsce, które, mam nadzieję, zmienia naszą optykę i pozwala na zobaczenie świata w zdecydowanych, intensywnych kolorach – mówi Kinga Nowak, autorka instalacji.

Integralną częścią instalacji jest światło i cień pozwalające na wykreowanie zamkniętej, choć równocześnie zapraszającej widza do wnętrza przestrzeni. Możliwość wejścia „do środka” instalacji, pozwala widzom na aktywny odbiór tej pracy, umożliwiając podjęcie różnych działań, w zależności od preferencji i zainteresowań: np. praktyk medytacyjnych czy wykonanie własnej sesji fotograficznej. Pracując nad instalacją artystka spędziła wiele godzin, obserwując działanie światła z różnych punktów widzenia i o różnych porach dnia na miejsce w jakim znajduje się instalacja. Doszła do wniosku, że jest ono optymalne ze względu na duże nasłonecznienie (zwłaszcza w okresie wiosenno-letnim), co zapewnia spektakularne efekty wizualne, wrażenie, że kolorowe tafle szkła świecą, emitując różnobarwne światło.
Kuratorka zwraca również uwagę, że poszczególne elementy instalacji (panele), zbudowane z różnokolorowych tafli szkła, przywodzą na myśl z jednej strony sposoby tworzenia witraży, z drugiej układającą się w znak, literę „W”, przypominają o zaangażowaniu Stanisława Wyspiańskiego w projektowanie typografii.
 
Kinga Nowak – profesor ASP, uznana artystka, której dzieła znajdują się w kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum Fotografii w Krakowie, Muzeum Narodowego w Gdańsku, oraz w wielu kolekcjach prywatnych.

Wyspia, Wyspiański, Wawel

Projekt Wyspia autorstwa krakowskiej artystki Kingi Nowak stanowi próbę nowego zinterpretowania fenomenu twórczości Stanisława Wyspiańskiego, bez której trudno wyobrazić sobie historię polskiej literatury, teatru, sztuk wizualnych czy dizajnu. Dziedzictwo artysty wydaje się wciąż aktualne, bo swobodne przemieszczanie się między gatunkami, rodzajami dyscyplin artystycznych i dążenie do ich przekraczania stanowi fundament współczesnych praktyk twórczych. 

Czym zatem jest Wyspia? Instalacją, składającą się z ośmiu barwnych, szklanych paneli i choć usytuowanych względem siebie w sposób nieregularny, to tworzących rodzaj wydzielonej, grającej pojęciem – otwarty-zamknięty – przestrzeni. Zaryzykować chyba można nazwanie jej „malarską” instalacją, bo skupia w sobie to, co wyraża istotę dwóch preferowanych przez Kingę Nowak dyscyplin: malarstwa i rzeźby, czyli posługiwanie się kolorem, światłem i przestrzenią. Wyspia wyrasta więc z dotychczasowych praktyk artystycznych Nowak, która obok obrazów o charakterze figuralnym i abstrakcyjnym, tworzy niewielkich rozmiarów obiekty (z tektury), formy z metalu, rzeźby czy tkaniny. Komentując jej dzieła, Magdalena Ujma zauważyła: stosowanie mocnych barw, położenie nacisku na oświetlenie wydobywające jeszcze więcej blasku, świadczy o tym, że w tych pracach odbija się neoplatońskie przekonanie, że najwyższym wyrazem Piękna jest światło [1]. Wydawać by się mogło, że takie myślenie nie byłoby obce Stanisławowi Wyspiańskiemu, którego wizja sztuki urzekła krakowską artystkę. Być może Wyspia stanowi wcielenie w życie marzeń artysty o stworzeniu kościoła czy kaplicy, których ściany, sklepienia czy też sufit stanowiłyby same witraże, witraże, witraże… [2]. Z takich pragnień miał zwierzyć się Wyspiański Władysławowi Ekielskiemu, z którym pracował nad projektem kompleksowej, nowej aranżacji wzgórza wawelskiego, nazwanej przez nich Akropolis, a której nie udało im się zrealizować. Wyspiański, jak z żalem zauważył Ekielski, nie sprecyzował jednak, w jakim miejscu w Krakowie „szklany” kościół miałby zostać wzniesiony. Architekt przyznał także, że zabrakło im z Wyspiańskim odwagi, aby wprowadzić modernizm na Wawel [3]. Instalacja Wyspia, zdaje się więc po latach wypełniać symbolicznie tę lukę. W warstwie formalnej odzwierciedla fascynację Kingi Nowak modernizmem, w ideowej zaś może stanowić dla widzów przestrzeń do medytacji – świątynię, skłaniającą do namysłu nad zaskakującą wspólnotą doświadczeń estetycznych i duchowych. Pracując nad instalacją, artystka spędziła wiele godzin, obserwując działanie światła z różnych punktów widzenia i o różnych porach dnia. Analizowała jego oddziaływanie na bryłę budynków wawelskich oraz efekty wizualne witraży w kościele krakowskich Franciszkanów. Podobne odkrycia stały się udziałem Stanisława Wyspiańskiego podczas jego „inicjacyjnej” podróży do Francji, której celem było poznanie katedr gotyckich. Listy do Lucjana Rydla pełne są poetyckich opisów impresji barwnych, jakie artysta miał okazję ujrzeć, zachwycony zwłaszcza fasadą katedry w Amiens płonącą żółtym światłem przy zachodzie słońca czy kolorowymi szybami witraży w Sainte-Chapelle drgającymi tysiącem barw – żywych, silnych – które wszystkie zlewają się w jeden ton liliowy [4]. Doświadczenia francuskie Wyspiańskiego znalazły najdoskonalszy wyraz w zespole witraży zaprojektowanych przez niego właśnie dla kościoła Franciszkanów. Zwłaszcza ich kolorystyka o intensywnych, nasyconych barwach, okazała się dla Kingi Nowak inspirująca. Zaintrygowało ją także ikonograficzne znaczenie witraży, szczególnie tych nie mających figuratywnego charakteru, a obrazujących zgodnie z planem artysty żywioły: ognia i wody. W instalacji Wyspia artystka odwołuje się również do symboliki czterech żywiołów, gdzie kolory ciepłe przywodzą na myśl ziemię i ogień, a zimne – wodę i powietrze. Zależało jej jednak, aby podziału na płaszczyzny barwne nie traktować w sposób ortodoksyjny. Stąd płynne przejścia między fioletem, pomarańczem i różem a paletą turkusów, żółcieni czy ultramaryny. Elementy instalacji (panele), zbudowane z różnokolorowych tafli szkła, przypominają zatem z jednej strony monumentalne witraże, z drugiej – diagonalne linie ich połączeń układają się w znak, literę „W”. Dzięki temu zabiegowi ujawniają kolejny obszar eksploracji twórczych Stanisława Wyspiańskiego, czyli projektowanie typografii. Ustawienie zaś paneli w sposób budzący skojarzenia z quasi scenografią teatralną, odsyła do wizjonerskich projektów artysty mających na celu zreformowanie sposobów i miejsc prezentacji inscenizacji teatralnych. Stanowi także czytelną aluzję do planów, jakie wiązał Stanisław Wyspiański ze wzgórzem wawelskim – Akropolis, czyli duchowym, politycznym i kulturalnym centrum kraju, przestrzenią żywych, a nie tylko nekropolią, odzwierciedlającym najciekawsze zjawiska w sztuce aktualnej. W tak pomyślaną przestrzeń nowatorska „capella vitrea” – Wyspia Kingi Nowak wpisuje się znakomicie.

Agnieszka Jankowska-Marzec, kuratorka

[1] https://kinganowak.com/text/cudzy-wlasny-swiat/  [dostęp: 17.11.2022]
[2] W. Ekielski, Wspomnienia o Wyspiańskim, [w:] Wyspiański w oczach współczesnych, zebr., oprac. i komentarzem opatrzył L. Płoszewski, t.1, Kraków 1971, s. 362.
[3] Akropolis: pomysł zabudowania Wawelu obmyśleli Stanisław Wyspiański i Władysław Ekielski w latach 1904-1907, Kraków 1908, s.8.
[4] Listy Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla, część 1.: Listy i Notatnik z podróży, oprac. L. Płoszewski i M. Rydlowa, [w:] S. Wyspiański, Listy zebrane, t.2, Kraków 1979, s.108, 39-40.

Wawel inspiracją dla współczesnych rzeźbiarzy – rzeźba współczesna na Wawelu

Nie jest dziełem przypadku, że instalacja Kingi Nowak Wyspia prezentowana jest na wzgórzu wawelskim.

Niezwykle inspirujący tytuł dzieła nawiązuje bezpośrednio do twórczości Stanisława Wyspiańskiego, artysty silnie związanego z Wawelem i wychowanego tuż u jego stóp, przy ulicy Kanoniczej. To on pierwszy pomyślał o wzgórzu wawelskim całościowo jako o miejscu skupiającym życie kulturalne, naukowe, polityczne i religijne. Wyrazem tego jest między innymi monumentalna koncepcja Akropolis oraz przejmujące projekty witraży do katedry. Począwszy od Wyspiańskiego, kolejni twórcy fascynowali się Wawelem, stąd w zbiorach Zamku Królewskiego na Wawelu znajdują się także dzieła wybitnych rzeźbiarzy polskich tworzących w XIX i XX, a zakupiony projekt instalacji przestrzennej  Kingi Nowak stanowi kontynuację tej tradycji.

Pośród nich był Wacław Szymanowski, twórca wizjonerskiej koncepcji Pochód na Wawel z lat 1907–1911. Na monumentalną grupę o długości 35 metrów i wysokości 3,5 metra miały się składać 52 postacie znane z historii Polski oraz postacie alegoryczne, prowadzone przez symboliczną postać Fatum. W zamyśle rzeźbiarza ta nowoczesna kompozycja zamykała dziedziniec arkadowy od strony zachodniej, w miejscu zburzonych pozostałości kuchni królewskich. Tak Szymanowski pisał o swoim dziele: „Kiedy przyjechawszy do Krakowa, udałem się na Wawel (…), zrozumiałem, jak potężnie działałby ten symbol narodowy na przyszłe pokolenia, gdyby można w nim przeszłość w jedną nić z przyszłością architektonicznie związać”[1].

Do realizacji zamierzenia nie doszło, zbyt awangardowy projekt wywołał burzliwą dyskusję, w której brali udział między innymi Jacek Malczewski, Konstanty Laszczka czy Włodzimierz Tetmajer. Leon Piniński, zagorzały przeciwnik ustawienia Pochodu na wzgórzu, przyznawał jednak, że kompozycja ta jest „czemś niebywałem na świecie”, i nie mógł odmówić Szymanowskiemu ekscentryczności, wielkiego talentu i efektów malarskich[2]. Obrońcy rzeźbiarza zdecydowanie byli zgodni co do nowoczesności formy, oryginalności, sugestywnej wizji artysty i odwoływania się do symboli. Szymanowski w swoim dziele starał się operować światłem, różnicując kształtowanie brył przez kontrast twardych, mocno zarysowanych męskich sylwet z miękko, subtelnie potraktowanymi światłocieniowo postaciami kobiecymi[3]. W 1916 roku zakupiono od Szymanowskiego gipsowy model kompozycji, który prawdopodobnie uległ zniszczeniu podczas okupacji. Obecnie w zbiorach wawelskich znajduje się brązowy odlew Pochodu z lat 1911–1912 wykonany w skali 1 : 10, na który składają się cztery grupy: Zygmunta III, Batorego, Renesansowa i Jagiellonów[4]. Dzieło prezentowane jest na wystawie Wawel Odzyskany.

W zbiorach wawelskich wyjątkowo ważny jest pochodzący z 1920 roku dar Xawerego Dunikowskiego, najwybitniejszego polskiego rzeźbiarza XX wieku, złożony pierwotnie z 24 dzieł z wczesnego okresu twórczości. Niestety nie wszystkie przetrwały II wojnę światową. Do dziś zachowało się jedynie 14 rzeźb z tego czasu[5]. Prace te prezentowane są w holu budynku administracyjnego nr 5.

Twórczość Dunikowskiego była niezwykle awangardowa. Widać to już w najstarszej w zbiorach wawelskich pracy tego rzeźbiarza – przedstawieniu Henryk Szczygliński z roku 1898, cechującym się nowatorskim kształtowaniem powierzchni i grą światłocieni. Sam Dunikowski mówił o tej rzeźbie, że zrealizował w niej założenie impresjonistyczne. Nowoczesny jest też sposób ukazania portretowanego: nonszalancka poza młodego mężczyzny, trzymającego ręce w kieszeniach, kontrastuje z poważną zamyśloną twarzą i charakterystyczną dla przełomu wieków nostalgią.

Nowatorstwo artysty w sposób szczególny odnosiło się do powstałego przed 1904 rokiem Fatum, rzeźby wyjątkowo ekspresyjnej, w której osiągnięte zostało maksimum syntezy i symbolicznych treści. Deformacja kształtów na granicy abstrakcji i uproszczona forma, budząca skojarzenia z kubizmem czy rzeźbą afrykańską, wywoływały wiele emocji i niezrozumienie wśród krytyków. Dzieło to wydawało się zbyt nowoczesne jak na swoje czasy.

Dunikowski podjął również w sposób nowatorski niezwykle rzadki temat kobiet ciężarnych. Ewenementem jest Ewa I z roku 1906. Rzeźbiarz prowokacyjnie odrzucił tu konwencję ukazywania kobiet jako pięknych i powabnych; portretowana nie jest boginią ani damą, nie skłania też do erotycznych skojarzeń. Jest drobną, kościstą, współczesną kobietą o pospolitym wyglądzie. To istota obdarzona życiem drugiego człowieka: chroni w ręce i patrzy na płód: początek ludzkiego losu i znak swojego przeznaczenia.

Z kolei Kobiety brzemienne I–IV z 1906 roku, uznane przez wielu krytyków za najwybitniejsze dzieła Dunikowskiego i szczytowe osiągnięcie secesji polskiej, pierwotnie eksponowane były bardzo nowocześnie: ustawione bezpośrednio na podłodze, pozbawione postumentów, miały się wmieszać w tłum i stać jego częścią, drażniąc spokojem i dostojeństwem. Prowokacja udała się Dunikowskiemu, ponieważ wywołał falę polemik[6]. Rzeźby z tego cyklu zachwyciły Andrzeja Wajdę tak bardzo, że w 1955 roku nakręcił film krótkometrażowy o Dunikowskim, umiejscawiając je na plaży na brzegu morza[7].

Współpraca Dunikowskiego z Wawelem była kontynuowana w kolejnych latach. Dla kierownika Odnowienia Zamku Adolfa Szyszko-Bohusza było oczywiste, że do dekoracji komnat należy zatrudnić twórców współczesnych, często związanych z Akademią Sztuk Pięknych, m.in. Felicjana Szczęsnego Kowarskiego, Zbigniewa Pronaszkę, Zygmunta Waliszewskiego i Xawerego Dunikowskiego. W 1927 roku zaproszono więc rzeźbiarza, który miał za zadanie uzupełnić brakujące głowy w sali Poselskiej. Ze 193 oryginalnych renesansowych głów zachowało się jedynie 30, a ambitne zadanie ich uzupełnienia powierzono Dunikowskiemu. Zamiarem artysty było utworzenie panteonu złożonego z wizerunków poetów, królów, postaci zasłużonych dla restauracji Wawelu, artystów i osób mu współczesnych. Sześć głów Dunikowskiego zamontowano obok oryginalnych renesansowych z okazji przyjazdu na Wawel prezydenta Ignacego Mościckiego[8]. Ostatecznie wycofano się z zamówienia, ale powstałe w latach 1925–1928 dzieła można zaliczyć do najważniejszych w twórczości rzeźbiarza. Zamek Królewski na Wawelu posiada z tej serii dwanaście rzeźb w drewnie i dwa odlewy gipsowe. Do tego zbioru dołączyła w latach sześćdziesiątych wykonana w cemencie głowa przedstawiająca promotora Dunikowskiego na Wawelu – Adolfa Szyszko-Bohusza, przekazana w darze przez jego córkę. Dziś na wystawie Wawel Odzyskany wszystkie są udostępnione publiczności. W zbiorach wawelskich znajdują się także cztery nawiązujące do tego cyklu rzeźby kobiece przypisywane Karolowi Muszkietowi, powstałe w latach 1925–1929.

Dunikowski odwoływał się do twórczości Wyspiańskiego, między innymi do dramatu Bolesław Śmiały, tworząc kompozycję Grobowiec Bolesława Śmiałego, którą zamierzał umieścić na Wawelu. Zdaniem niektórych badaczy duchowo nawiązywał tym dziełem także do witraży Wyspiańskiego.

Przedwojenni wawelscy darczyńcy mieli świadomość, że zbiory należy rozbudowywać o dzieła artystów współczesnych. Dlatego też Jerzy Mycielski podarował oprócz potężnej kolekcji obrazów i rysunków trzy wykonane w drewnie rzeźby autorstwa Jakuba Juszczyka: drewnianą płaskorzeźbę Autoportret (1918?), dwie dziś zaginione prace: Głowa Legionisty (1918?) i Tryptyk legionowy (1916?)[9] oraz płaskorzeźbę ze swoim wizerunkiem autorstwa Władysława Gruberskiego (1905). Również z przedwojennego zapisu testamentowego pochodzi powstały przed 1912 rokiem Husarz na koniu Bolesława Starzyńskiego, podarowany na Wawel przez autora.

W powojennej historii Zamku Królewskiego na Wawelu zainteresowanie twórczością XIX- i XX-wiecznych artystów, także rzeźbiarzy, było wciąż żywe. Pozyskiwano nie tylko dzieła sztuki dawnej. Pierwszym tego typu nabytkiem była w roku 1952 Plakieta ku czci hr. Emeryka Hutten-Czapskiego (1904) autorstwa Konstantego Laszki. Wzmożone zakupy nastąpiły od lat sześćdziesiątych. Za przykład mogą służyć nabyta w roku 1969 kompozycja Wawel i Wisła Antoniego Kurzawy (1875) czy zakupiona w 1975 roku Plakieta z portretem Mariana Dubieckiego autorstwa Władysława Gruberskiego (1919). Należy też wspomnieć o dwóch fragmentach brązowego modelu kompozycji Pochód na Wawel Wacława Szymanowskiego: Grupa Batorego i Grupa Zygmunta III, pozyskanych pod koniec lat siedemdziesiątych.

W latach osiemdziesiątych trafiły do wawelskich zbiorów Portret Tadeusza Żuka-Skarszewskiego Konstantego Laszczki (1903) i płaskorzeźbiony portret zasłużonego dla XIX-wiecznej restauracji Wawelu Tomasza Prylińskiego autorstwa Teodora Rygiera (1886). Godne uwagi jest zakupione w latach dziewięćdziesiątych Popiersie prof. Jerzego Szablowskiego (1994) autorstwa Małgorzaty Olkuskiej czy nabyty w 1994 roku Portret Stanisława Odrzywolskiego Jana Raszki. Warto wspomnieć także o darze Fundacji Lanckorońskich z 2002 roku, na który się składało m.in. terakotowe bozzetto autorstwa Alberta-Ernesta Carrier-Belleuse’a z lat 1860–1870 (?) przedstawiające Karola Lanckorońskiego.

Wawel inspirował Bronisława Chromego, autora znanego wszystkim Smoka wawelskiego (1972) stojącego u stóp wzgórza nad Wisłą. Kiedy więc na aukcji w 2015 roku pojawiła się zredukowana brązowa wersja tej rzeźby (ok. 1969), zapadła decyzja o zakupie jej na Wawel. Obecnie najmłodszą pracą rzeźbiarską w zbiorach wawelskich jest kamienna Owieczka (2006) również autorstwa Chromego, podarowana Wawelowi w listopadzie 2022 przez córkę rzeźbiarza.

Warto na koniec wspomnieć, że od 2021 roku Zamek Królewski na Wawelu konsekwentnie eksponuje prace rzeźbiarzy współczesnych. Przy okazji monumentalnej wystawy Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021–1961–1921 prezentowaliśmy dwie instalacje Mirosława Bałki: Paszport i Trzy promienie[10], natomiast w ogrodach królewskich wystawialiśmy prace Józefa Wilkonia[11]. W roku 2022 eksponowaliśmy, również w ogrodach, dzieła Bronisława Chromego[12], a w roku 2023 planujemy w tym miejscu wystawę rzeźb Zdzisława Beksińskiego. Prezentowana obecnie na wzgórzu wawelskim instalacja Kingi Nowak Wyspia, pobudzając wyobraźnię grą świateł i kompozycją przestrzenną, znakomicie wpisuje się w ten cykl wystawienniczy.

Joanna Pałka, Kustosz – Kurator Zbiorów Rzeźby, Zamek Królewski na Wawelu

Przypisy
[1] W. Szymanowski, O przyszłości Wawelu, „Czas” 1906, nr 30 (7 lutego 1906).
[2] L. Piniński, Pochód Szymanowskiego. Projekt umieszczenia w dziedzińcu zamku wawelskiego, „Czas” 1906, nr 1 (2 stycznia 1906).
[3] K. Podniesińska, Wokół Pochodu na Wawel Wacława Szymanowskiego, „Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie”, Seria Nowa, t. VII, 2014, s. 93.
[4] Wawel Narodowi Przywrócony. Odzyskanie Zamku i jego odnowa 1905–1939, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, marzec–czerwiec 2005], oprac. Z. Jakosz-Chojnacka, J. Gwizdałówna, A. Stolzman-Michta, współpraca H. Bilik, O. Charzewska, Kraków 2005, nr kat. III/8 (oprac. A. Janczyk), s. 159; Polski Korona. Motywy Wawelskie w sztuce polskiej 1800–1939, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, lipiec–październik 2005], oprac. Agnieszka Janczyk, Kraków 2005, nr kat. 10. IV, s. 250–251.
[5] A. Janczyk, Xawerego Dunikowskiego związki z Wawelem, [w:] Xawery Dunikowski. Dzieła w zbiorach wawelskich, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, 16 sierpnia – 16 września 2001], oprac. A. Janczyk, Kraków 2001, s. 11–15.
[6] M. Treter, Ksawery Dunikowski. Próba estetycznej charakterystyki jego dzieł, Lwów 1924, s. 19.
[7] A. Melbechowska-Luty, Kreator. Rzeźbiarskie dzieło Xawerego Dunikowskiego, Warszawa 2012, s. 85.
[8] A. Janczyk, Xawerego Dunikowskiego związki z Wawelem…, s. 19.
[9] Dwa pokolenia. Sztuka legionowa z kolekcji Jerzego Mycielskiego. Wystawa w stulecie powstania Legionów Polskich, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, 9 października – 7 grudnia 2014], oprac. A. Janczyk, Kraków 2014, nr kat. 24, s. 72, 148–149.
[10] Wszystkie arrasy króla. Powroty 2021–1961–1921, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, 18 marca – 31 października 2021], oprac. M. Ozga, M. Piwocka, J. Holc, Kraków 2021, s. 16, 17.
[11] Zwierzyniec królewski. Wilkoń na Wawelu, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, 11 czerwca – 5 września 2021], oprac. K. Guzik, S. Majoch, J. Wilkoń, B. Wiśniewska, B. Wyszyńska-Walczak, Kraków 2021.
[12] Smoczy ogród. Bronisław Chromy na Wawelu, [katalog wystawy, Zamek Królewski na Wawelu, 30 kwietnia – 30 września 2022], oprac. G. Chromy-Rościszewska, Kraków 2022.

Spacer z Wyspiańskim i picture book

Instalacji towarzyszy ciekawy program edukacyjny przygotowany przez Zamek Królewski na Wawelu. Do pobrania na blogu edukacyjnym będą karty pracy, a także podcasty. Weźmiemy też udział w spacerach szlakiem Wyspiańskiego:

„Wyspiański monumentalnie” przeprowadzi nas przez wybrane miejsca na wzgórzu wawelskim, kościół Franciszkanów oraz kościół Mariacki aż po Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Podążymy śladami przełomowych wizji Wyspiańskiego, które miały zrewolucjonizować miasto.  

„Wyspiański prywatnie” pokaże intymne oblicze artysty. Przybliżymy dzieciństwo spędzone u stóp wzgórza i wczesną młodość autora „Akropolis”. Zwiedzający dowiedzą się również, co Wyspiański widział za oknem swoich mieszkań i pracowni.

więcej o programie na stronie cyklu

Wywiad z artystką

Wywiad z Kingą Nowak, rozmowę prowadzi kuratorka projektu dr Agnieszka Jankowska-Marzec.

O twórczości Kingi Nowak | podcast

Kuratorka projektu "Wyspia", Agnieszka Jankowska-Marzec rozmawia z Kingą Nowak, autorką instalacji.
Dowiemy się,m.in.: Czy woli malować obrazy abstrakcyjne czy figuratywne? Dlaczego chętnie czerpie z historycznego zaplecza sztuki? Jakie znaczenie w procesie twórczym ma eksperyment? Co skłoniło ją do zainteresowania się rzeźbą? Jakie znaczenie mają tytuły w jej pracach?



Pozostałe podkasty serii Zamek Królewski na Wawelu oraz inne podkasty dla Wikipedii dostępne są w Wikimedia Commons w kategorii “Podkasty dla Wikipedii”.

Obiekt – instalacja – rzeźba | podcast

Kuratorka projektu "Wyspia", Agnieszka Jankowska-Marzec, rozmawia autorką instalacji.
Słuchając kolejnego odcinka podcastu dowiemy się, m.in. co oznacza termin „instalacja” w sztuce współczesnej, jak przebiegał proces projektowania instalacji „Wyspia”, w jakim aspekcie twórczość Stanisława Wyspiańskiego stanowiła inspirację dla jej powstania oraz jakie znaczenie w procesie twórczym ma użycie różnorodnych materiałów.

"Tu wszystko jest.." Wyspiański na Wawelu | podcast

Kuratorka projektu "Wyspia", Agnieszka Jankowska-Marzec, rozmawia z Filipem Skowronem, etnologiem, muzealnikiem i muzeologiem, kierownikiem Działu Edukacji ZamkuKrólewskiego na Wawelu.
Podcast w formie spaceru po wzgórzu wawelskim, w czasie którego przechodzimy przez kilka miejsc związanych z Wyspiańskim na wzgórzu wawelskim oraz w jego okolicach i opowiadamy, jak te miejsca wyglądały w czasach Wyspiańskiego, jakie miał on z nimi związki, a jak wyglądają dzisiaj. 

logotyp Polskiego Radialogotyp Radia Krakówlogotyp Radia Kraków Kulturalogotyp TVP Kulturalogotyp TVP3 Krakówlogotyp Dziennika Polskiegologotyp portalu Love Krakowlogotyp czasopisma Art & Businesslogotyp firmy Mad Whitelogotyp