We wnętrzu skromnej izby mężczyzna w łachmanach pochyla się nad otwartą księgą. Przewracając zapisaną drobnym pismem kartę spogląda zdziwionym wzrokiem na kobietę, która pokazuje mu otwartą, pustą sakiewkę. Chłopiec za jego plecami nakłada sobie na głowę gliniany garnek. W izbie panuje nieład, na podłodze leżą porozrzucane przedmioty: moździerz, miech do podsycania ognia, cebrzyk przeznaczony zapewne na węgiel drzewny oraz urządzenie do destylacji. Obok okazałego, acz mocno zniszczonego pieca stoi pień, na którym umieszczono kowadło. Na przyściennej półce stoją szklane naczynia, obok na ścianie przypięta karta zapisana rzędami trudno czytelnych znaków.
Piec, miech, moździerz i cebrzyk sugerują, że malarz przedstawił kuchnię. Ale wnętrze to przypomina kuchnię tylko z pozoru. Jest to atelier alchemika lub kuchnia przekształcona w pracownię alchemiczną. Ogień tlący się w czeluści pieca to nie jest ogień, na którym gotuje się posiłek – służy on do podgrzewania substancji w procesie transmutacji. Proces ten, złożony z kilku etapów, stanowił istotę eksperymentów alchemicznych, a ich celem było wynalezienie eliksiru (inaczej: kamienia filozoficznego), umożliwiającego przemianę metalu (ołowiu czy rtęci) w złoto. Wystarczy spojrzeć na okap pieca, gdzie w pojedynczym rzędzie uszeregowano graficzne symbole siedmiu planet (do których zaliczano również Księżyc i Słońce) i odpowiadających im pierwiastków (metali) w następującej kolejności: Saturn utożsamiany z ołowiem, Mars z żelazem, Wenus jako symbol miedzi, Luna (Księżyc) – srebra, Jowisz – cyny, Słońce – złota. Ostatni pierwiastek to rtęć, identyfikowana z Merkurym. U góry i u dołu rzędu został powtórzony symbol Słońca. Dwa połączone naczynia stojące na podłodze to alembik – znane od stuleci urządzenie do destylacji. Alchemik, starzec z siwą brodą, w podniszczonym ubraniu, niedbale nasuniętej na głowę czerwonej czapce i okularach na nosie studiuje księgę zanim przystąpi do właściwych doświadczeń. I chyba nie jest to jego pierwsza próba, lecz kolejny eksperyment, który zamiast sukcesu przynosi porażkę, a co za tym idzie także materialną ruinę. Alchemik podnosi roztargniony wzrok znad księgi – patrzy z widocznym niedowierzaniem na kobietę, która wymownym gestem, wskazującym na jej bezsilność i rozpacz, podsuwa mu przed oczy pustą sakiewkę. Symbolem niedostatku jest także gest chłopca, który nakłada sobie na głowę charakterystyczny gliniany garnek na trzech nóżkach, służący do gotowania na ogniu; gest ten wskazuje, że puste naczynie stało się zabawką, podczas gdy winno służyć do przygotowania posiłku.
Obraz ma wymowę moralizatorską – ukazuje konsekwencje nagannego trwonienia czasu na bezsensowne, bezowocne i kosztowne doświadczenia. Piętnuje zachłanne dążenie do bogactwa poprzez eksperymenty, wątpliwe z punktu widzenia nauki i dające jedynie złudną nadzieję na uzyskanie złota – czyli na szybki i łatwy zarobek. Przesłanie obrazu jest jednoznaczne: pseudo-uczony marnuje swój czas i rujnuje rodzinę, podczas gdy do bogactwa dochodzi się powoli, rzetelną, pilną i uczciwą pracą.
Jedno z wczesnych ujęć tego tematu znajdziemy u Pietera Bruegela st. (między 1526 a 1530-zm. 1569) na rysunku zatytułowanym Alchemik, wykonanym po roku 1558 (obecnie Berlin, Staatliche Museen Preußischer Kulturbesitz, Kupferstichkabinett), powtórzonym i spopularyzowanym w miedziorycie Philipsa Galle (1537-1612) z około 1600 roku, a także na obrazie Pietera Breughela mł. (1564-zm. 1637 lub 1638) w zbiorach prywatnych. We wnętrzu kuchni przekształconej w pracownię alchemika panuje chaos i nieład. Oprócz alchemika, pochłoniętego swoją pracą jest tu pomocnik w błazeńskiej czapce, rozniecający ogień i pseudo-uczony przy pulpicie z rozłożonymi księgami (lub komentator sceny, wskazujący na negatywne skutki próżnej pracy?). Jest tu też kobieta usiłująca wysypać pieniądze z pustej sakiewki i dzieci, bawiące się pustymi garnkami – motywy powtórzone na obrazie wawelskim. Konsekwencje marnotrawienia czasu i majątku na doświadczenia, które nie mogą przynieść pozytywnego efektu Bruegel przedstawił na drugim planie, gdzie widzimy zubożałą rodzinę z trojgiem dzieci, pozbawioną dachu nad głową i zmierzającą w stronę schroniska dla ubogich.
Nieco inny charakter mają kompozycje Davida Teniersa mł. (1610-1690) – malarz ukazywał zwykle dostatnio odzianego alchemika jako uczonego, a obrazy te były pochwałą twórczej i odkrywczej pracy (przykładem jest chociażby Autoportret w roli alchemika z roku 1680 w Monachium, Bayerische Staatsgemäldesammlungen, Alte Pinakothek.
Autorem obrazu wawelskiego jest Pieter Symonsz. Potter. Artysta działał początkowo w Enkhuizen, potem w Delft, Hadze i Amsterdamie. Malował głównie sceny rodzajowe. Słynny malarz zwierząt, Paulus Potter, był jego synem.