Wychowanie i edukacja dzieci królewskich stanowiły zawsze w państwach monarchicznych sprawę największej wagi. Również na wawelskim dworze rozumiano, że odpowiednie przygotowanie władcy stanowić może klucz dla powodzenia państwa i dynastii.
W serii "Edukacja królów na Wawelu" postaramy się Wam przybliżyć historię związaną z edukacją królewskich dzieci na dworze Jagiellonów w Krakowie.
Autorem artykułu jest Paweł Neumann-Karpiński z Działu Edukacji ZKnW.
Król potrzebował odpowiedniego przygotowania do sprawowania funkcji głowy państwa. Należało zatem przygotować zarówno najstarszego syna, jak i jego młodsze rodzeństwo, które mogłoby zastąpić przedwcześnie zmarłego brata lub wesprzeć go w roli doradców i dowódców wojskowych. W dynastii Jagiellonów sukcesja między rodzeństwem następowała w każdym kolejnym pokoleniu: najpierw gdy Kazimierz Jagiellończyk odziedziczył koronę po Władysławie Warneńczyku, a następnie gdy jego dzieci po kolei przejmowały tron. Szczęśliwie każdy z królewskich synów odebrał wpierw solidne wykształcenie, dzięki czemu dynastia jagiellońska rozwijała się pod pieczą kolejnych monarchów. A jak proces kształcenia młodych królewiczów przebiegał? Kto i czego ich uczył?
Ilustracja 1. Wojciech Gerson, Zygmunt Stary ze Stańczykiem na Wawelu (1895), Muzeum Narodowe w Warszawie
Etapy królewskiego wychowania
Pierwsze lata życia potomstwa władców upływały pod okiem matki. Zanim dzieci ukończyły sześć lat, przebywały w otoczeniu jej dworu, gdzie zapoznawały się z podstawowymi zasadami etykiety, a także uczyły się pisania i czytania. Następnie rozpoczynała się nauka „szkolna”, która trwała od siedmiu do dziewięciu lat.
Ta odbywała się pod okiem prywatnych nauczycieli, zwykle związanych z Akademią Krakowską. Byli to ludzie doskonale wykształceni i doświadczeni jako dydaktycy, zwykle duchowni, co miało gwarantować odpowiedni rozwój nie tylko umysłu, ale i ducha podopiecznego. Nauczyciel powinien był być „człowiekiem o prawym charakterze i uczciwym życiu”.
Rodzeństwo często uczyło się razem. Czasem sami synowie, a czasami synowie i córki studiowali pod okiem tego samego nauczyciela. Wiemy, że tak było w przypadku królewicza Zygmunta Augusta i jego starszej siostry Izabeli.
Równolegle rozpoczynała się nauka „rycerska”. Od króla oczekiwano, że będzie pierwszym rycerzem w kraju i że okaże się zdolny towarzyszyć swoim wojskom na polu bitwy. Sztuki wojennej uczyli wyśmienici rycerze, często edukując królewiczów razem z własnymi dziećmi, co pomagało stworzyć bliskie więzi między wychowankami. Tym sposobem przyszły król zyskiwał lojalnego żołnierza, a ten dzięki bliskości króla miał większe szanse na zrobienie błyskotliwej kariery.
Wreszcie dorośli synowie (czyli od około piętnastego roku życia), podobnie jak w przypadku innych profesji w tych czasach, uczyli się fachu, obserwując ojców z bliska. Królewicze podróżowali z królem po kraju, uczestniczyli w zjazdach szlacheckich i posiedzeniach rady królewskiej. Przyjmowali też poselstwa i odbywali misje dyplomatyczne.
Królewscy nauczyciele
Władysław Jagiełło, założyciel dynastii, nie był człowiekiem wykształconym w stylu zachodnim. Kontrowersyjna pozostaje kwestia jego piśmienności. Król z całą pewnością nie znał łaciny, czego dowodzi wyznanie podczas negocjacji z Krzyżakami, że nie jest w stanie czytać przedstawianych mu korespondencji i potrzebuje do tego tłumacza. Jednak jak argumentuje jego biograf Stefan Kuczyński, król nie był analfabetą, a wręcz musiał umieć czytać i pisać po rusku, skoro litewscy dygnitarze korzystali z tej umiejętności. I choć kronikarz Jan Długosz określał Jagiełłę oraz jego młodszego syna, Kazimierza, jako niezbyt lotnych, nie wydaje się to solidnie uzasadnione i wynika raczej z osobistych antypatii autora Roczników.
Niezależnie od braków w wykształceniu kronikarze widzieli w Jagielle władcę o wielu cnotach. Był wstrzemięźliwy i łagodny, skromny w ubiorze, mądry i rycerski. Nie spożywał też alkoholu. Bardzo cenił sobie polowania (podobnie jak wszyscy jego potomkowie) i postępował zgodnie z ówczesną modą i obyczajami.
Ilustracja 2. Władysław II Jagiełło, fragment gotyckiego ołtarza w katedrze krakowskiej
Doceniał rozwój umysłowy i duchowy i położył nacisk na wykształcenie swoich synów, aby odnaleźli się w intelektualnej kulturze Europy. Kształcenie synów powierzył Wincentemu Kotowi, doktorowi prawa kanonicznego i przyszłemu arcybiskupowi gnieźnieńskiemu. Kazimierz i Władysław uczyli się prawdopodobnie z dworskimi rówieśnikami – domyślamy się tego na podstawie licznych źródeł mówiących o ich relacjach z innymi młodymi uczonymi, jak Grzegorz z Sanoka. Było to typowe zjawisko na europejskich dworach.
Po śmierci Jagiełły, a później jego pierwszego, bezdzietnego syna, Władysława II Warneńczyka, na tron wstąpił Kazimierz IV Jagiellończyk. On również zapewnił swoim sześciu męskim potomkom najlepszych nauczycieli, jakimi tylko mógł dysponować. Wychowaniem królewiczów zajmowali się wybitni przedstawiciele polskiego renesansu: słynny kronikarz, wspomniany już Jan Długosz, oraz pochodzący z Włoch humanista Filip Kallimach – najwybitniejszy dyplomata Kazimierza IV, wielokrotnie i z powodzeniem reprezentujący interesy Jagiellonów w rokowaniach z papiestwem i Turkami osmańskimi.
Możemy zauważyć, że za edukację królów odpowiadały najwybitniejsze umysły w państwie. Jednocześnie wybór nauczycieli odbywał się zawsze w zgodzie z opinią i przy aprobacie szlachty, w której żywotnym interesie było służenie królowi mądremu i sprawiedliwemu.
Nauki szkolne
W średniowieczu podstawą wykształcenia było siedem tak zwanych sztuk wyzwolonych (łac. artes liberales) – kanon edukacji uniwersalnej opracowany jeszcze w starożytności. Nie były to nauki o zastosowaniu praktycznym, które by dawały możliwość uprawiania rzemiosła. Ich zadaniem było umożliwienie zrozumienia świata i rozwinięcie ogólnej mądrości. Ta mądrość miała być drogą do wolności umysłu od złych pokus i stąd określenie: „wyzwolenie sztuk”.
Pierwszy etap kształcenia stanowiło trivium, czyli trzy nauki podstawowe, które wiązały się ze sztuką formowania i przedstawiania swoich myśli oraz argumentowania, zarówno w mowie, jak i na piśmie. Gramatyka stanowiła naukę pięknego pisania, retoryka polegała na układaniu przemówień, a dialektyka stanowiła sztukę prowadzenia dyskusji. Podstawą zajęć w ramach trivium była analiza tekstów starożytnych autorów oraz samodzielne pisanie. Król zatem ćwiczył się w języku, aby zjednywać sobie dwór i poddanych: nauka tekstów mistrzów starożytnych miała pomóc w osiągnięciu pięknej wymowy, którą starożytni nazywali „sercowładną”.
Drugi poziom kształcenia stanowiło quadrivium, na które składały się nauki matematyczne – arytmetyka, geometria, astronomia oraz muzyka. Były wprawdzie mniej istotne z punktu widzenia władcy, jednak ich zrozumienie świadczyło o jego światłości. Jagiellonowie szczególnie cenili sobie astronomię (a także astrologię) i muzykę, rozumianą jako poznawanie zasad kompozycji i układów liczbowych. Warto wspomnieć, że umiłowanie muzyki wiązało się także z utrzymywaniem przez Jagiellonów wielu muzyków na dworze.
Jednocześnie jednak oba człony edukacji królewskiej – humanistyczny i ścisły – składały się na pełen program wszechstronnego wykształcenia, który dawał w średniowieczu i renesansie podstawy dla dalszych studiów.
Według większości badaczy, najważniejsza pośród różnych nauk, które pobierali królowie, była historia – miała ona zaznajamiać z dawnymi wydarzeniami, aby przygotowywać do współczesnych wyzwań. Nauka historii miała służyć między innymi poznaniu sztuki wojennej i analizowaniu decyzji politycznych, które mogły się w pewnym stopniu powtórzyć. Studiowano w tym celu biografie starożytnych i współczesnych wielkich władców i wodzów. Jednocześnie nauka historii miała mieć wymiar moralny, zgodnie z myślą Jana Długosza: „Historia zapala do naśladowania dobra i porzucenia zła”.
Ilustracja 3. Wyobrażenie siedmiu sztuk wyzwolonych na obrazie Giovanniego di Ser Giovanni (Lo Scheggia) Les set Arts Liberals (ok. 1460), Museu Nacional d’Art de Catalunya, Barcelona
Języki obce
Wszyscy Jagiellonowie, jako władcy Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego, mówili po polsku i rusku, co wynikało z konieczności – większość księstwa stanowiły tereny ruskie, a Wawel nie był jedyną siedzibą królewską. Zarządzanie rozległymi terytoriami podlegającymi Jagiellonom wymagało od władców odbywania regularnych podróży między Krakowem a Wilnem i jeszcze dalej.
Jagiellonowie mówili też świetnie po łacinie. Również i to było standardem europejskim: cały program artes liberales prowadzony był w tym języku wykształconych Europejczyków, podobnie jak napisano w nim znaczącą większość tekstów.
Jagiellonowie mówili też często po niemiecku, a także po włosku. Podczas swoich podróży posłowie z zachodu, szczególnie wenecjanie i wysłannicy papiescy, często zachwycali się biegłością językową Jagiellonów, w których wymowie nie było nawet słychać polskiego akcentu.
Dobrą okazją do pracy nad językiem i zdolnościami dyplomatycznymi była popularna już w renesansie podróż po Europie. Wyruszano w nią tradycyjnie na zakończenie edukacji, jednak źródła wskazują, że tylko Jan, nieślubny syn Zygmunta Starego, takową odbył.
Ilustracja 4. Muttoni Pietro zw. della Vecchia, Portret doży weneckiego (3. ćwierć XVII w.), Zamek Królewski na Wawelu. Wenecjanie i wysłannicy papiescy zachwycali się biegłością językową Jagiellonów
Królewicz jako rycerz
Równolegle do nauki szkolnej trwała przez lata nauka sztuki wojennej pod okiem specjalnie wybranego rycerza, który ćwiczył chłopców pod względem fizycznym, a także uczył ich teorii wojny. Wiemy, że ochmistrzem na dworze Kazimierza Jagiellończyka był Stanisław Szydłowiecki, kasztelan żarnowski, rycerz i zaufany dyplomata, który kształcił w sztuce wojennej synów królewskich oraz swoich własnych synów. Królewiczów uczono zarówno praktycznych umiejętności bojowych, jak i strategii wojennej. W polskim traktacie O wychowaniu królewicza autor wskazywał: „Należy się umieć potykać na włócznie, ustawiać szyki bojowe, składać się mieczem, nie tylko aby razić przeciwnika, ale żeby się bronić, rzucać pociski na nieprzyjaciela, używać machin oblężniczych”.
Umiejętności te doskonalono przez ćwiczenia oraz udział w wyprawach wojennych, podczas turniejów i licznych polowań. Również czas nauki szkolnej zalecano przerywać aktywnością ruchową, która miała pobudzać ciało. Zalecano także gry: szachy i warcaby, które określano jako szlachetne rozrywki rozwijające umysł i umiejętność strategicznego myślenia.
Władcom chętnie ofiarowywano traktaty pedagogiczne, zachęcające do rozwoju w duchu zarówno teologicznym, humanistycznym, jak i wojskowym – popularny na europejskich dworach był starożytny traktat Wegecjusza De re militari (O sztuce wojskowej).
Ilustracja 5. Zbroja młodzieńcza Zygmunta II Augusta, 1533, Zamek Królewski na Wawelu
A czy na Wawelu korzystano z poradników dla władców? O tym opowiemy w kolejnym wpisie!
Jarosław Nikodem, Władca idealny i tyran w myśli politycznej średniowiecza, "Czasopismo Prawno-Historyczne", 71, 2019, z. 2.
Józef Skoczek, Wybór pism pedagogicznych Polski doby odrodzenia, Wrocław 1956.
Agnieszka Wacikowska, Wychowanie królewiczów z dynastii Jagiellonów i Wazów w Polsce, „Edukacyjne Dyskursy”, 15.01.2005, https://edukacyjne.dyskursy.univ.szczecin.pl/wkrolew.htm.
Autor nieznany (Elżbieta Rakuszanka), O wychowaniu królewicza, w: Wybór pism pedagogicznych Polski doby odrodzenia, Wrocław 1956.
Marcin Janakowski, Stanisław Szydłowiecki: zarys biografii, „Z Dziejów Regionu i Miasta: rocznik Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego w Skarżysku-Kamiennej”, 5, 2014, s. 33–52.